1. Bliskość daje poczucie bezpieczeństwa. Zatem opanowanie i wewnętrzna równowaga to coś, co będzie budowało spokój malca. Dodatkowo neurolodzy dziecięcy apelują o bliski kontakt rodziców z dziećmi od pierwszych chwil. Takie maluchy szybciej unoszą główkę, są bardziej otwarte, generalnie szybciej się rozwijają.
To pytanie zadaje sobie każdy świeżo upieczony rodzic, a dziecko przecież nigdy nie płacze bez powodu. Jakie są, zatem najczęstsze przyczyny płaczu u niemowląt?Płacz to język W pierwszych miesiącach życia dziecko płacze bardzo często. Jeśli przyczyną takiej reakcji nie jest ból, to można ją uznać za naturalny odruch. Maluch nie potrafi jeszcze mówić, śmiać się, nie ma wyostrzonego wzroku, jak więc ma się porozumiewać z otoczeniem, jeśli właśnie nie poprzez płakanie? Dopiero z czasem uczy się komunikacji z rodzicami, a oni z nim. Stąd tak ważna rola płaczu w rozwoju dziecka. Nikogo nie dziwi mały wrzeszczący notorycznie noworodek, bo każdy wie, że malutkie dziecko po prostu płacze. Ale przyczyny płaczu są różne, dlatego nie wolno go lekceważyć. Bo nowo narodzone dziecko jest zdane na troskę i pomoc rodziców całkowicie. Dlatego, gdy dziecko płacze, należy jak najszybciej ustalić, dlaczego tak się z oddychaniem – katar Takie malutkie, a już ma katarek! Zatkany nosek nie należy do przyjemnych, a małemu dziecku przysparza trudności w normalnym oddychaniu. Wyraźne jest zwłaszcza podczas karmienia, gdy maluch nie może spokojnie jeść, bo ciągle brakuje mu tchu, a oddychanie przez nos jest niemożliwe. Przyczyną takiego stanu może być przeziębienie, o które, jak wiemy, nietrudno nawet u malutkiego dziecka, ale czasem może to być efekt nadmiernej troski rodziców. Powietrze w mieszkaniu jest przegrzane, suche, o zatkany nosek wtedy łatwo. Rada: Noworodkowi w razie katarku można podać do noska krople soli fizjologicznej. Doraźnie, oddychanie ułatwi dziecku posmarowanie pod noskiem maścią majerankową. Nie wolno doprowadzać do przegrzania powietrza, warto zainwestować w dobry nawilżacz powietrza lub prostym sposobem, rozwieszać na kaloryferach mokre ręczniki i pilnować, aby temperatura nie przekraczała 21 ˚ ucha To bardzo bolesna infekcja. Malec odczuwa tak silny ból, że nie jest czasem w stanie jeść i spokojnie spać. Z przeraźliwym płaczem może się obudzić nawet w środku nocy. Charakterystyczne jest to, że zapalenie ucha środkowego pojawia się najczęściej po przeziębieniu przebiegającym z katarem, a dziecko płacząc przysuwa rączki do uszu. Pozostałe objawy to gorączka, biegunka oraz wymioty. Rada: Jeśli u dziecka pojawiają się takie objawy, nie pomogą samodzielnie stosowane domowe metody. Konieczne jest udanie są z maluszkiem do lekarza, który zaleci terapię antybiotykową. Zaniedbanie tej infekcji może doprowadzić do upośledzenia słuchu u ząbkowanie Pierwsze ząbki u dziecka pojawiają się najczęściej około 5 miesiąca życia, ale znane są przypadki, kiedy proces ten następuje wcześniej. Maluch jest rozdrażniony, dużo płacze, wkłada do buzi rączki i zabawki. Może mieć gorączkę, a nawet biegunkę. Często w czasie wyrzynania się ząbków maluch narażony jest na infekcje. Zastanawiamy się, jak pomóc maluchowi i bezradnie rozkładamy ręce. Rada: Maluch z pewnością przestanie płakać, gdy wykonamy masaż dziąsełek. Najlepiej przy użyciu czystej pieluszki nałożonej na palec. Ręce powinny być czyste! Można też zastosować gryzaczki wodne, które przed podaniem dziecku trzyma się w lodówce. Jeśli te metody nie pomogą, można sięgnąć po maść przeciwbólową na dziąsełka dla ząbkujących dzieci (konsultacja z lekarzem). Zapalenie gardła Płacz, gorączka, wymioty i brak apetytu? Gdy dziecko, nawet wyraźnie głodne próbuje coś zjeść, w czasie chorowania na stan zapalny gardła ma spore trudności z normalnym przełykaniem pokarmu. Jest to dla niego bardzo bolesne, dlatego najczęściej reaguje płaczem i nie chce dalej jeść. Rada: Najlepsze chęci rodziców nie pomogą, nie obejdzie się bez wizyty u lekarza. Zlecenie właściwej kuracji powstrzyma dalszy rozwój jelitowa Ta dolegliwość jest częsta wśród maluchów do 3 miesiąca życia. Czasem utrzymuje się dłużej. Dziecko jest marudne, spina się, płacze i macha nerwowo nóżkami. Wszystko to przez dotkliwy ból brzuszka. Powodem kolki może być alergia pokarmowa, brak w pełni rozwiniętych funkcji układu pokarmowego, połykanie powietrza. Rada: Jeśli dziecko ma kolkę można mu pomóc w bardzo prosty sposób, wykonać masaż brzuszka. Zgodnie z kierunkiem wskazówek zegara przesuwamy rozwartą dłoń i w przerwach dociągamy zgięte nóżki malca do jego brzuszka. Można wykonać ciepłe okłady na brzuszek lub położyć brzuchem dziecko na swoich kolanach. W razie częstych kolek trzeba zasięgnąć porady lekarza. Gdy przyczyną nie jest ból Nie zawsze płacz dziecka jest powodowany odczuwalnym bólem. Czasem może to być potrzeba fizjologiczna lub odczuwany dyskomfort. Czemu w takim razie zdrowe dzieci płaczą?Domaga się karmienia Dziecko domaga się czasem karmienia lub chce się napić. Nawet najlepiej przygotowana mama działająca dosłownie z zegarkiem w ręku nie przewidzi, czy jej maluszek nie poczuje głodu lub nie będzie chciał się napić. Jedne dzieci jedzą niej inne więcej, każde ma swoje własne potrzeby, ale czasem mogą domagać się karmienia szybciej niż by się wydawało, że to nastąpi. Płacze, bo jest głodne? Nic nie pomoże tylko mokrą pieluszkę Dbamy o to, aby dziecko zawsze miało w miarę suchą pieluszkę i nie musiało odczuwać dyskomfortu, mając na sobie pieluchę napęczniałą od moczu lub z zawartością kupki. A niemowlęta moczą się często i dużo, dlatego czasem nawet nie nadążamy za ciągłym przebieraniem. Dziecko jednak doskonale sobie radzi w takiej sytuacji samo - płacze i sygnalizuje, że nadszedł czas zmiany pieluchy. Sucha i świeża pielucha szybko załatwia nieprzyjemny zimo, za ciepło Z ubieraniem małych dzieci zawsze jest jakiś problem. A to obawiamy się, aby nie ubrać malca zbyt cienko, albo zbyt grubo. W każdym razie źle, bo albo będzie mu zimno, albo się przegrzeje. Już nawet noworodek sygnalizuje płaczem, gdy jest mu za gorąco, a nie ma przecież takich umiejętności i siły by odrzucić ciepły, duży kocyk, którym został starannie przykryty przez troskliwych śpiące Każdy zdrowy, najedzony i przebrany w czystą pieluchę malec, w sytuacji, gdy jest śpiący po prostu płacze. Żeby szybciutko uporał się z ogarniającym go snem, dobrze jest przytulić malca lub czułości Nie zawsze płacz dziecka oznacza ból lub potrzebę związaną z fizjologią. Najczęściej dziecko płacze, bo potrzebuje czułości. Chce poczuć bliskość mamy, jej ciepło. Nie trzeba na to wielu przykładów, wystarczy wziąć na ręce malutkiego płaczącego niemowlaka. Natychmiast się uspokaja. Przestroga dla rodziców Niemowlęta płaczą z wielu powodów. Ale tylko czujność dorosłych pozwoli na szybkie sprecyzowanie przyczyny tego płaczu. Nie wolno go lekceważyć. Nie zawsze bowiem dziecko płacze tylko dlatego, że chce być „noszone”. A pozostawienie go samemu sobie w niektórych przypadkach staje się sporym zagrożeniem zdrowia i życia dziecka. Dlatego pamiętajmy, aby nie pozostawiać płaczącego dziecka bez pocieszenia, a jeśli zajdzie taka potrzeba, bez pomocy. Źródło: MWmedia
Nie dziw się jak twoje dziecko zaczyna robić się marudne, płacze, gdy ty jesteś zdenerwowana. Maleństwo jest bardzo wyczulone na reakcje mamy, dlatego Przestań się przejmować bałaganem, zrób zupę z mrożonki (oszczędzisz trochę czasu), kładź się spać, gdy maluszek śpi.
Fot. ArtMarie / Getty Images Płacz dziecka, które nie potrafi jeszcze w inny sposób zakomunikować swoich potrzeb, to zwykle duży problem dla młodych rodziców. Czują się bezradni, zaniepokojeni, często również zmęczeni kapryszeniem swojej pociechy. Należy zrozumieć przyczyny płaczu niemowlaka, by go skutecznie uspokoić. Niemowlę, którego potrzeby są zaspokojone, leży spokojnie, ciekawie rozgląda się dookoła. Mniej więcej od szóstego tygodnia życia zaczyna reagować uśmiechem na znane mu osoby czy przedmioty. Jeśli dziecko płacze, nie dzieje się to bez powodu. Płacz noworodka czy niemowlęcia to znak, że jego spokój został zaburzony. Przyczyny mogą być różne, ale w żadnym przypadku nie wolno lekceważyć takiego komunikatu, pamiętając, że maluch nie ma innej możliwości wyrażenia swoich potrzeb i że jest całkowicie zdany na pomoc swoich opiekunów. Dlaczego dzieci płaczą? Noworodek płacze już od pierwszych chwil życia. Jest to bowiem jedyny dostępny mu sposób komunikowania się z otoczeniem. A co najmniej – zgodnie z teoriami współczesnych specjalistów – subtelniejsze środki wyrazu nie są dla dorosłych czytelne, w związku z czym niemowlęta szybko uczą się, że uwagę opiekunów przykuć mogą tylko donośnym płaczem. Właśnie dlatego zupełnie zdrowe maluchy mogą płakać łącznie nawet kilka godzin dziennie. W ten sposób wyrażają swoje uczucia i niezaspokojone potrzeby. Zadaniem rodziców jest nauczenie się tego specyficznego niemowlęcego języka, by nie tylko mogli uspokoić dziecko, gdy płacze, ale przede wszystkim adekwatnie zareagować na jego komunikat. Polecamy: Kolka – silne bóle brzucha. Co ją powoduje, jak z nią walczyć? Przyczyny i rodzaje płaczu niemowlaka Niemowlęcy płacz może mieć rozmaitą częstotliwość i natężenie, być ciągły lub przerywany. To zróżnicowanie związane jest zwykle z charakterem wyrażanych przez dziecko potrzeb, ale też jego temperamentem. Ponieważ każde dziecko jest inne, nie ma w tej kwestii ścisłych reguł. Trzeba uważnie obserwować swoją pociechę, by bezbłędnie rozpoznawać, co ma do „powiedzenia”. Istnieją jednak uniwersalne pragnienia niemowląt, a z nimi powiązane są najczęstsze rodzaje płaczu. Polecamy: Rumień zakaźny u dziecka - co to za choroba, jakie daje objawy i jak skutecznie ją leczyć? Dla większości rodziców jest oczywiste, że dziecko płacze, gdy niezaspokojone są jego potrzeby fizjologiczne: jest głodne lub spragnione – płacz niemowlaka w takiej sytuacji jest zwykle krótki, krzykliwy, przerywany, ale rytmiczny, dodatkowo maluch może mlaskać, otwierać buzię, wkładać piąstkę do ust, ssać paluszki, odczuwa dyskomfort z powodu mokrej pieluchy, niewygodnego ubrania, zbyt niskiej lub zbyt wysokiej temperatury – dziecko płacze wówczas nieprzerwanie, z narastającym natężeniem, jest zmęczone nadmiarem bodźców (np. hałasem), śpiące – sygnałem jest wtedy częsty płacz o zmiennym natężeniu (od cichego kwilenia po rozpaczliwy krzyk), przerywany chwilowymi drzemkami. Czujność przy płaczącym dziecku trzeba zachować przede wszystkim dlatego, że może ono komunikować fizyczne cierpienie. U najmłodszych niemowląt ból jest często spowodowany kolką, u starszych – ząbkowaniem. Płacz zazwyczaj zaczyna się nagle, jest długi, głośny, przenikliwy. Przy kolce ciało dziecka jest napięte, kończyny podkurczone, buzia wykrzywiona. Ząbkowaniu towarzyszy intensywne ślinienie, czasem podwyższona temperatura. Napady płaczu spowodowanego bólem mogą być przerywane chwilowym bezdechem. Niemowlę może płakać dlatego, że jest chore, np. ma zatkany nosek, co utrudnia mu oddychanie, a przede wszystkim ssanie (wówczas maluch płacze przy karmieniu). W takich sytuacjach płacz jest dość słaby. Towarzyszą mu takie objawy choroby jak gorączka czy biegunka. Potrzeby najmłodszych dzieci nie ograniczają się do fizjologicznych, o czym niektórym opiekunom zdarza się zapominać. Koniecznie jednak należy brać je pod uwagę, zwłaszcza gdy nakarmienie czy przewinięcie malucha nie przynosi skutku. Niemowlę często płacze wówczas, gdy: jest znudzone (np. gdy długi czas przebywa w tym samym otoczeniu), boi się (np. gdy ktoś obcy bierze je na ręce), jest spragnione bliskości, zainteresowania i czułości rodziców. Polecamy: Ból gardła u niemowlaka – przyczyny, objawy i leczenie Bardzo ważną zasadą jest to, że dziecka nie powinno się karmić podczas podróży. Sprawdź dlaczego: Zobacz film: Karmienie dziecka podczas jazdy samochodem - dlaczego nie powinno się tego robić. Źródło: Dzień Dobry TVN Czy na płacz dziecka trzeba zawsze reagować? Płaczu dziecka nigdy nie wolno ignorować. Pomijając już fakt, że może on być sygnałem silnego dyskomfortu, bólu czy choroby (wymagać pilnej interwencji opiekunów), pozostawianie zapłakanego malucha samemu sobie odbija się niekorzystnie na jego dalszym rozwoju. Niektórzy rodzice sądzą, że reagując na każde kwilenie niemowlęcia, przesadnie je rozpieszczają, utrudniają mu uzyskanie samodzielności, a przede wszystkim uczą, że płaczem może „wymuszać” ich reakcję. To błędna postawa. Dziecko, które nie uzyskuje uwagi opiekunów, kiedy o nią „prosi”, nie nabywa zaufania do nich, nie czuje się bezpieczne i ważne. Takie deficyty w okresie niemowlęctwa mogą znaleźć odzwierciedlenie w jego problemach psychicznych, gdy będzie już dorosłym człowiekiem. Co więcej, maluch, który otrzymuje od rodziców dostatecznie dużo zainteresowania i czułości, z upływem czasu płacze coraz rzadziej. Uspokojenie niemowlęcia, które płacze bez oczywistego powodu, często nie jest łatwe. Niektóre dzieci wystarczy przytulić, zainteresować zabawką, innym nie pomaga nawet zalecany spacer na świeżym powietrzu czy relaksująca kąpiel. Każdy z rodziców musi znaleźć najlepsze sposoby na płacz swojej pociechy, pamiętając, że włożony w to wysiłek jest inwestycją w jej szczęśliwe życie.
Główne przyczyny tego, że niemowlę ciągle płacze, to: ból/choroba; głód; nuda; potrzeba bliskości; zmęczenie. Dziecko płacze przez sen wtedy, gdy wyrzynają mu się zęby lub cierpi z powodu nieprawidłowego napięcia nerwowego. Dość specyficzną przyczyną płaczu jest także konieczność odreagowania emocji po całym dniu. Płacz to jedyny sposób komunikowania się dziecka Dla większości świeżo upieczonych rodziców każda sekunda spędzana z noworodkiem to radosna okazja. Czy to spanie spokojnie, kontemplacja świata w ekstazie, odkrywanie wszystkiego po raz pierwszy; lub po prostu poruszaj małymi rączkami z energią, która wydaje się nie mieć miejsca w tak małym ciele; wszystko, co robi dziecko, wywołuje u rodziców niewątpliwe uczucie fascynacji i szczęścia. Chyba że maluch zaczyna płakać. I to właśnie ten płacz, choć w większości ma całkowicie logiczne przyczyny, które odpowiadają na najbardziej podstawowe potrzeby dziecka – jedzenie, higienę, odpoczynek, uwagę – zwykle przynosi rodzicom udrękę, która niejednokrotnie z powodu niewiedzy i naturalnej troski jest dla dobra dziecka, zaczynają myśleć o najgorszym, zanim pojawią się krzyki, które nie ustają. Może to prowadzić do stanu stresu, który powoduje niewłaściwe postępowanie z sytuacją, co z kolei zwiększa płacz i ostatecznie przytłacza rodziców; stając się błędnym kołem negatywnych emocji. Dlatego pierwszą rzeczą, o której rodzice muszą pamiętać, gdy dziecko płacze, jest to, że płacz jest dla nich najbardziej podstawową i podstawową formą komunikacji. Nie znając jeszcze zawiłości języka mówionego, noworodek nie może iść do matki i spokojnie poprosić ją o nakarmienie go lub zmianę pieluchy. Jedynym sposobem, w jaki może przekazać rodzicom potrzebę lub jakikolwiek dyskomfort, jest pozostawienie próbujących płuc. Z tego powodu, chociaż większość dorosłych nauczyła się z doświadczenia kojarzyć płacz ze smutkiem i bólem, dla dziecka jest to po prostu sposób na przekazanie wiadomości i przyciągnięcie uwagi rodziców. Mimo to, a ponieważ wiemy, że trudno jest zachować spokój i spokój, gdy noc przerywa płacz dziecka, dziś w Bekii chcemy zaoferować szybki przewodnik, co robić, a czego nie robić, gdy nasza mała jeden załamuje się płaczem. NIE: Niech płacze Kiedy płacz noworodka zasypia po raz czwarty lub piąty w nocy, rodzice łatwo ulegają pokusie, by pozwolić mu płakać, aż zmęczony i widząc, że nikt nie słucha, znowu zasypia. W rzeczywistości jeszcze do niedawna „Ferberyzacja” – nazwana na cześć jej twórcy Richarda Ferbera, pediatry specjalizującego się w problemach ze snem – czyli praktyka pozwalająca dziecku płakać przez z góry określony czas, zanim zwróci na to uwagę. To była metoda popierana przez społeczność pediatryczną, która broniła, że ​​jest to najlepszy sposób, aby noworodek nauczył się nie polegać na zewnętrznym komforcie zasypiania. Nawet w popularnej tradycji, aby nie trzymać dziecka w ramionach, ilekroć krzyczy „żeby się do tego nie przyzwyczaiło”, to rada powtarzana wielokrotnie z pokolenia na pokolenie. Nigdy nie powinniśmy pozwolić dzieciom płakać, musimy się nimi opiekować i trzymać w ramionach Jednak nowsze badania sugerują, że może to być szkodliwe dla dziecka. Niemowlęta nie potrafią samodzielnie zarządzać swoimi emocjami , potrzebują opiekuńczej postaci, która uspokoi je, gdy są narażone na stres związany z brakiem zaspokojenia swoich potrzeb. Brak odpowiedzi na ich krzyki tylko wydłuża ten stan udręki, w którym znajduje się dziecko, co jest szkodliwe dla jego mózgu, który jeszcze się nie uformował. Najlepszą rzeczą dla dziecka jest posiadanie sylwetki, która pomaga mu czuć się chronionym, relaksuje i obniża poziom lęku, i dzięki której może nauczyć się, że nie jest sam. Dlatego, gdy noworodek płacze, nie bój się wyciągnąć go z łóżeczka i pocieszyć, ponieważ na dłuższą metę przynosi to korzyści zarówno dla rozwoju mózgu, jak i dla jego samooceny. TAK: Zawiń i przytul Potwierdzając to, o czym wspomniano w poprzedniej sekcji, dobrym sposobem na uspokojenie dziecka, które postanowiło nie spać rodzicom przez całą noc lub zaproponować dobry koncert w transporcie publicznym, jest owinięcie go cienkim kocykiem i trzymanie w ramionach Przymocowany do ciała. I to jest to, że jeśli jakaś osoba jest przyjemna, ciepło, jakie uczucie przytulania zapewnia dziecku, przypomina mu również o przyjemnym poczuciu bezpieczeństwa, które czuł w łonie matki i pomaga mu się uspokoić. Dodatkowo trzymając je przy piersi – co można zrobić nawet pełnymi rękoma dzięki chustom czy nosidełkom – maluchy są w stanie usłyszeć bicie serca rodziców. Dźwięki rytmiczne, takie jak praca serca, łopatki wentylatora lub bardzo cicha muzyka, są bardzo kojące dla noworodków. TAK: Masaż Niemowlęta uwielbiają być dotykane, ponieważ stymuluje on zmysł dotyku , jeden z najbardziej rozwiniętych z najmniejszych od urodzenia. Dlatego, aby powstrzymać płacz, może być bardzo dobrym rozwiązaniem. Nie musisz być fachową masażystką, aby to zrobić, dzięki powolnym i delikatnym ruchom poczujesz się komfortowo. Zwłaszcza jeśli są robione na plecach lub brzuchu. TAK: Śpiewaj, rozmawiaj z nim, zwracaj na niego uwagę Każdy w mniejszym lub większym stopniu lubi być brany pod uwagę i mieć poczucie, że inna osoba na nas zwraca uwagę. Z tego powodu często zdarza się, że noworodek po prostu próbuje zwrócić na siebie uwagę płaczem . W ten sposób poświęć trochę czasu na rozmowę z dzieckiem? używając monotonnego tonu, ponieważ to je rozluźnia? lub śpiewanie piosenki z delikatną melodią może być wszystkim, czego potrzebuje maluch, aby w końcu przestać płakać. TAK: Niech coś ssie Czasami, nawet jeśli maluch nie jest głodny i może wydawać się to szkodliwe dla prawidłowego rozwoju jego zębów, pozwolenie mu na ssanie jest jednym z najlepszych sposobów na powstrzymanie płaczu. Oprócz zapamiętania momentu, w którym karmisz piersią, ruchy ssania są zwykle rytmiczne, co pomaga uregulować rytm serca, uspokoić żołądek i rozluźnić te kończyny, które często nie przestają się trząść. Chociaż najczęściej używa się smoczka, jeśli nie masz go pod ręką , możesz również podać maluchowi palec. TAK: Przenieś to Niezależnie od tego, czy zabierasz go na zewnątrz w wózku, czy przytrzymujesz, delikatnie obracając się z boku na bok, umieszczenie płaczącego dziecka w ruchu jest skutecznym rozwiązaniem, aby go uspokoić. Jest to zmiana scenerii w stosunku do jego łóżeczka, a trzymając ją, daje mu to kojące poczucie ochrony, o którym wcześniej mówiono. Dobrze, jeśli damy mu coś do ssania, np. smoczek Innym sposobem, aby Twoje dziecko zauważyło ruch, jest umieszczenie go w wibrującym foteliku lub, jeśli go brakuje, postawienie wózka lub fotelika samochodowego na pralce lub suszarce. Oczywiście zawsze pod nadzorem osoby dorosłej, ponieważ drgania maszyny mogą spowodować przewrócenie się fotelika z maluchem w środku. NIE: Potrząśnij i potrząśnij Nieustanny płacz dziecka, czy to w dzień, czy w nocy, może wyczerpać cierpliwość każdego rodzica. Jest to logiczne i naturalne, biorąc pod uwagę kilka godzin snu, opiekę nad dzieckiem i resztę codziennych obowiązków, które należy wypełniać pomimo zmęczenia posiadaniem malucha w domu, zwłaszcza jeśli jest to pierwszy raz. Ale to, czego nigdy, przenigdy nie trzeba robić, bez względu na to, jak bardzo jesteś sfrustrowany płaczem malucha, to potrząsanie nim, aby się zamknąć . I chodzi o to, że tak, na pewno to działanie spowoduje natychmiastowe ustanie krzyku, ale jest też możliwość spowodowania nieodwracalnego uszkodzenia dziecka. Oprócz możliwości złamania szyi, ponieważ więzadła szyi są bardzo słabe w stosunku do wielkości głowy, istnieje również ryzyko spowodowania problemów neurologicznych. Ponieważ, podobnie jak mózg, czaszka dziecka nie jest w pełni ukształtowana i nie może wchłonąć siły, której może być poddana, wystarczy pięć sekund potrząsania dzieckiem, aby doznało ono poważnych uszkodzeń. W rzeczywistości mogą doświadczyć zespołu dziecka potrząsanego , który obejmuje między innymi takie objawy, jak utrata przytomności, brak oddychania, drgawki i wymioty. W poważniejszych przypadkach wiadomo, że spowodowała śmierć dziecka. Dlatego niezwykle ważne jest, aby kiedy poczujesz, że niepocieszony płacz dziecka w twoich ramionach zaczyna wywoływać frustrację i złość, najlepiej odłożyć je z powrotem do łóżeczka i zadzwonić do kogoś innego w pokoju. sytuacja.

Jeśli dziecko płacze na kolonii przede wszystkim okaż mu wsparcie i zrozumienie. Zamiast mówić nie płacz, powiedz mu „Rozumiem, że jest Ci smutno, płacz to normalna reakcja, pamiętaj, że zawsze możesz na mnie liczyć i zadzwonić kiedy tylko będziesz tego potrzebował / potrzebowała.”. Bardzo ważne jest aby poznać powód płaczu.

fot. Fotolia Maluch leży w łóżeczku i płacze. W pierwszym odruchy chciałabyś podbiec, wziąć go na ręce i mocno przytulić, ale nagle gdzieś z tyłu głowy pojawia się nurtująca myśl: „A co jeśli w ten sposób go rozpieszczę?”. Co zrobić w takiej sytuacji? Sprawdź, dlaczego twoje dziecko płacze! Przytulać czy nie przytulać – oto jest pytanie Odpowiedź na to pytanie będzie łatwiejsza, kiedy uświadomisz sobie, że płacz to pierwszy język dziecka, za pomocą którego maluch może komunikować się z otoczeniem. Za każdym razem, gdy dziecko płacze, chce coś Ci powiedzieć, np. „Boli mnie brzuszek”; „Jestem głodny” albo „Tęsknię za tobą”. Wyobraź sobie teraz, że to Ty mówisz któreś z tych zdań na przykład do twojego partnera, a on… udaje, że Cię nie słyszy. Jak się wtedy czujesz? Zapomniana, odrzucona, niekochana, czy tak? Podobnie czuje się dziecko, kiedy nie reagujemy na jego potrzeby, które komunikuje nam, płacząc. Jako mama szybko nauczysz się też, co oznacza dany rodzaj płaczu i bezbłędnie będziesz potrafiła rozpoznać, czego twoje maleństwo w danej chwili potrzebuje. Dlaczego jeszcze warto reagować na płacz dziecka i nie bać się przytulania? Kontakt fizyczny z dzieckiem, np. właśnie poprzez przytulanie, zwiększa poczucie bezpieczeństwa i buduje dobrą samoocenę u dziecka. maluch ma bowiem świadomość, że cokolwiek by się stało, zawsze jest przy nim osoba, która mu pomoże, a to oznacza, że jest dla kogoś ważny i przez kogoś kochany. Dotyk jest też jednym z najlepiej rozwiniętych zmysłów u niemowlaka, a głaskanie i przytulanie jeszcze bardziej go stymuluje. Dla dziecka Twoja obecność jest lekiem na całe zło, a Twój dotyk koi każdy ból – zarówno ten fizyczny, jak i psychiczny. Jesteś pierwszym wzorem, który będzie naśladować dziecko. Twoim zadaniem jest nie tylko przekazanie mu wiedzy o świecie, lecz także nauczenie go budowania relacji z innymi, a do tego niezbędne są emocje. Reagując na potrzeby dziecka, uczysz go więc wyrażania uczuć oraz empatii. Poznaj 9 sposobów na płacz dziecka!

Gdy dziecko płacze przez sen budzi to niepokój rodzica. Obserwując śpiące niemowlę, możemy zauważyć częste ruchy gałek ocznych, grymasy i drgania kończyn. Czasem dziecko płacze przez sen lub wręcz budzi się z krzykiem. Czy to oznacza, że miało zły sen? Co wtedy zrobić? Sprawdź nasze rady. Czym się różni sen dziecka i

Wszystkie niemowlęta płaczą, jednak niektóre płaczą częściej niż inne. Jak im pomóc? Co zrobić, żeby nie zwariować? Gdy niemowlę płacze, nie testuje naszej wytrzymałości ani nami nie manipuluje. Płacze, bo potrzebuje naszej pomocy (nakarmienia, przytulenia, zmiany pieluchy), a nie potrafi jeszcze poprosić o nią inaczej. Dlaczego niektóre niemowlęta płaczą więcej niż inne? Przyczyn może być bardzo wiele. Jedną z nich może być np. alergia pokarmowa, ból spowodowany kolką, rosnącymi zębami albo jakąś chorobą (np. zapaleniem ucha). Często chodzi także o dyskomfort, spowodowany np. tym, że dziecku jest za gorąco (zdaniem wielu pediatrów, przegrzewanie dzieci to nasz sport narodowy). Czasem rzecz w tym, że dziecko jest bardziej wrażliwe i/albo trudniej mu się uspokoić. – Dzieci, podobnie jak dorośli, różnią się od siebie temperamentem i wrażliwością na bodźce – mówi prof. Agnieszka Maryniak, neuropsycholożka. – To, co dla jednego malucha jest neutralne, dla innego może być nie do zniesienia). Jeden uspokaja się zaraz po tym, kiedy to, co mu przeszkadza znika, inny jeszcze długo nie jest w stanie wrócić do równowagi. Kiedy z płaczącym dzieckiem trzeba iść do lekarza? Jeśli twoje dziecko ciągle płacze, na wszelki wypadek idź z nim do pediatry, żeby wykluczyć ewentualną chorobę. Zrób to koniecznie, jeżeli: Intuicja mówi ci, że dzieje się z nim coś złego. Dziecko płacze bardzo długo. Nawet przy kolce nie powinno to trwać wiecznie. Wygląda i zachowuje się inaczej niż zwykle, np. traci apetyt, jest osowiałe, więcej lub mniej śpi itd. Ma jakiekolwiek niepokojące objawy (katar, kaszel, gorączkę, brak apetytu). Dlaczego zawsze trzeba reagować na płacz niemowlęcia? Nie słuchaj rad w stylu „Niech się wypłacze. Nie daj się szantażować, bo wychowasz tyrana!” Reaguj, nawet jeśli to nie gwarantuje, że dziecko natychmiast się uspokoi. Dzięki temu maluszek wie, że nie jest ze swoim problemem sam. Badania dowodzą, że dzieci, których matki reagowały na płacz, wcale nie wyrastają na rozkapryszonych maminsynków. Przeciwnie: są bardziej ufne, odważne, samodzielne i rzadziej płaczą niż te, które pozostawiano, by się wypłakały. Jak znaleźć przyczynę płaczu? Zamiast działać automatycznie (natychmiast przystawiać do piersi, przewijać, wtykać do buzi smoczek itd.), nastaw się na odbiór i spokojnie, bez paniki spróbuj ustalić, w czym problem. Na początku to bardzo trudne: maleństwo krzyczy, ty się boisz, jesteś zmęczona, zdenerwowana, trzęsą ci się ręce. Mimo wszystko spróbuj odpowiedzieć sobie na kilka podstawowych pytań. Kiedy ostatnio jadło? Co mu może przeszkadzać? Co się dzieje w najbliższym otoczeniu? Co się wydarzyło chwilę przed wybuchem płaczu? Dzięki takiemu śledztwu masz większą szansę zaspokoić rzeczywistą potrzebę. – Niemowlęciu nadmiernie wrażliwemu trzeba pomóc się wyciszyć. Dziecku z dużym zapotrzebowaniem na to, by coś się wokół niego działo, to nie pomoże, przeciwnie: będzie płakało jeszcze głośniej – tłumaczy pani profesor. Przeczytaj także: Jak nie pomylić kolki z marudzeniem fizjologicznym? Co możesz zrobić, gdy dziecko płacze? Przytul. Nawet jeśli nie przestanie płakać, na pewno poczuje się bezpieczniej. Dotknij. Czasem wystarczy głaskanie albo położenie dłoni na piersi maleństwa. Zaśpiewaj, np. kołysankę albo mów spokojnym, śpiewnym tonem. Kołysz. W ramionach, w bujanym fotelu, w wózeczku. Większość dzieci to uwielbia. Możesz także włożyć maluszka do chusty albo nosidełka i wybrać się z nim na spacer po mieszkaniu. Otul miękkim kocykiem Jednak nie rób tego zbyt ciasno, „na mumię”. Podaj smoczek. Ortodonci za nim nie przepadają, ale pomaga wielu maluchom. Odkręć kran, włącz wentylator, pralkę, płytę z tzw. białym szumem. Niskie, monotonne dźwięki działają uspokajająco. Zabierz na spacer. Prawdopodobnie maluszek zaśnie, zanim przejdziesz kilkanaście kroków. Dlaczego znane sposoby nie zawsze pomagają? Nie ma niestety cudownego sposobu, który działa zawsze, wszędzie i na każde niemowlę. To, co pomaga jednemu dziecku, inne może doprowadzić do histerii. Dlatego szukaj swoich sposobów, nawet dziwnych. Znamy dziecko, które uspokajała... czerwona poświata nocnej lampki. Jak nie zwariować, gdy dziecko ciągle płacze? Natura zaprogramowała nas tak, że nie potrafimy słuchać obojętnie płaczu małego dziecka: mamy nieodpartą potrzebę, by przyjść mu z pomocą. Jeśli jednak płacz trwa długo albo rozlega się o 3 nad ranem, może budzić także inne uczucia, np. strach, rozpacz, i złość. Jesteś załamana i płaczesz wraz z dzieckiem? Nie wiń się. To normalne, że masz dość. Poproś kogoś o pomoc... (męża, opiekunkę, babcię), a sama wyjdź na trochę z domu albo chociaż do drugiego pokoju. ...lub spróbuj ochłonąć. Jeśli nie masz pomocnika, zostaw dziecko w łóżeczku albo kojcu i opłucz twarz zimną wodą, weź parę głębokich wdechów, policz do 10 albo nawet do 100. Dbaj o siebie. Staraj się jak najwięcej wypoczywać. Tak, wiemy: trudno zrobić użytek z tej rady. Warto jednak korzystać z każdej nadarzającej się okazji, bo przecież nawet największa beksa w końcu zasypia. Szkoda ci czasu dla siebie? Zrób to dla maluszka. Gdy człowiek jest skrajnie zmęczony i niewyspany, o wiele łatwiej traci cierpliwość. Jego emocje natychmiast udzielają się dziecku i kółko się zamyka. Wyżal się, choćby przez telefon zaprzyjaźnionej położnej albo komuś, kto nie będzie cię oceniać – to naprawdę pomaga. Gdy usłyszysz coś w rodzaju: „Mój Szymek tak płakał, że sąsiedzi przyszli zapytać się stało”, poczujesz, że nie jesteś sama. Czego nie wolno robić, gdy dziecko płacze? Niezależnie od tego, jak bardzo jesteś zmęczona i zestresowana, nie wolno ci odreagować stresu na dziecku: Nie krzycz na nie. Dla niego to jak trzęsienie ziemi. Nie potrząsaj. To śmiertelnie niebezpieczne. Nie zostawiaj go samego w domu. Musi być non stop pod czyjąś opieką.
Też miała kolki dośc intensywne od 3 tygż do 2 mscy. Jedyne co pomagało w tych awanturach to po prostu odkładanie Małej na łóżko czy do łóżeczka, niech się wypłacze, zawsze byłam przy niej. Wiem, że brzmi to strasznie ale nie wiedziałam już co robić. Dziecko zdrowe a tu taka sytuacja. Takie płacze trwały 2 tyg.
Kiedy dziecko płacze… Każdy rodzic inaczej radzi sobie z płaczem ukochanego dziecka. W konkursie „Nie płacz, maleństwo! Jak ukoić płacz Twojego dziecka?” zapytaliśmy Czytelników o ich sprawdzone sposoby na ukojenie płaczu maluszków. Odpowiedzi z radami i pomysłami przyszło bardzo wiele. Wspólnym mianownikiem większości z nich była czułość, cierpliwość, miłość i… suszarka do włosów, ale są i zupełnie nowatorskie rozwiązania:) Zapraszamy do lektury części zgłoszonych tekstów!Prace domowe to fascynująca przygoda Nasz synek od urodzenia bardzo mało płakał. Na tyle mało, że mój mąż usłyszał go dopiero następnego dnia. Od początku za to miał długie fazy czuwania, szeroko otwarte oczy i wszystkiemu się przyglądał. Teraz ma pięć miesięcy i płacze już zdecydowanie częściej… ale i tak głównie z powodów światowych (płacze również dlatego, że jest głodny, ale wtedy rozwiązanie jest proste): albo jest znudzony, albo widzi za mało, albo ma za dużo wrażeń, albo jest zbyt zmęczony żeby być zadowolonym, a wszytko wokół jest zbyt ciekawe, żeby tracić czas na spanie. Na takiego towarzyskiego i ciekawskiego człowieka najlepszym sposobem okazał się zestaw: chusta + prace domowe, chusta + goście lub chusta + wycieczki. Ale, niestety, prace domowe w tym zestawieniu zdecydowanie wygrywają (nadal nie doszliśmy po kim on to ma). Dominik robi się szczęśliwy już na sam widok mamy motającej się w chustę. A następnie z wielkim zainteresowaniem ogląda zmywanie czy rozwieszanie prania, żeby po jakiś 40 minutach z zacięciem obserwując np. kij od mopa, zasnąć snem sprawiedliwego. Czytania i pisania pracy magisterskiej latorośl nie uznaje za pracę, a raczej za czynność poślednią i wyjątkowo nudną (chyba że udałoby się pogryźć książkę lub polizać klawiaturę). Ale robimy co możemy, żeby go do nich przekonać. Choć zapewne za 15 lat będziemy próbowali odpędzić go od komputera i zagonić do prac domowych, ale jak wiadomo rodzicom nigdy nie można dogodzić. Zdarza się też, zdarzyło się kilka razy, że Dominik rozpaczliwie płacze i nie potrafimy mu pomóc. Noszenie, przytulanie i głaskanie pomaga w niewielkim stopniu. Pozostaje nam z nim być. Mama Dominika praca nagrodzonaPiersi mamy lekarstwem na ból istnienia Urodziny Tusia Tusińskiego odbyły się bez jego zgody. Co tu zresztą mówić o zgodzie – odbyły się przecież bez jego wiedzy! Rach-ciach-ciach i było po sprawie. W ramach protestu Tuś Tusiński postanowił tego faktu nie przyjmować do wiadomości. Spał. Co 3 przepisowe godziny budził się na jedzenie. Jadł tylko tyle, by przeżyć. Nie rósł. Nawet nie płakał. Tylko, gdy go kąpali wydawał z siebie dźwięk, coś jakby „E-he. E-he. E-he.” Ale cicho i tak jakoś bez przekonania. Po dwóch tygodniach takiej niby-egzystencji do Tusia Tusińskiego dotarło, co się stało. Dotarł do niego cały ból istnienia. Niewiele myśląc, Tuś Tusiński uderzył w ryk. Żadne tam „E-he. E-he. E-he.” Nieee… Uderzył w potężny, drażniący bębenki uszne wszystkich sąsiadów RYK. Nie pomogło przytulanie Taty. Nie pomogło delikatne bujanie Babci. Nie pomogły nawet ciche szepty Mamy. RYK narastał. Sąsiedzi siedzieli cicho niczym myszy pod miotłą. Kot udawał, że go nie ma. Szyby drżały. Teoretycznie, Tuś Tusiński nie miał powodu do płaczu. Popił. Pojadł. Pieluchę miał świeżą. Brzuszek mięciutki. Tylko ta świadomość! Ach! Po jakimś czasie nakręcił się tak, że choć już nie chciał płakać, to i tak nie mógł przestać. Płacz wgryzał się w każdy maleńki kawałek Tusia Tusińskiego. Płacz Płaczyński ogarniał wszystko. Nie wiadomo, jak skończyłaby się ta historia, gdyby nie pojawiły się ONE. Pojawiły się nagle, zupełnie niespodziewanie, bo nie minęło przecież jeszcze ani pół godziny od ostatniego posiłku. Niczym dwie Deski Ratunku – pojawiły się Mamine Piersi. Płacz ucichł i schował się czym prędzej w kącie. Sąsiedzi zaczęli ponownie oddychać. Tato westchnął. Babcia usiadła. Mamine Piersi zostały z Tusiem Tusińskim na dłużej. Niczym byli wobec nich Pan Paracetamol i Pani Melisa. Lekarstwo na ból istnienia było tylko jedno. Mama Tusia Tusińskiego praca nagrodzonaZosia Samosia Gdy Zosia (moja 10-miesięczna córeczka) się rozpłacze, nie ma zmiłuj. Nie pomoże zabawka, soczek, piosenka ani nawet mleczko mamusi. A Zosia płacze często bo jest już taaak duża, że chciałaby mieć wszystko (np. nożyczki, klawiaturę, ziemię z doniczki) i umieć wszystko ( chodzić), wejść wszędzie i nie mieć żadnych ograniczeń (krzesełko do karmienia, fotelik, łóżeczko – to ograniczenia). Kiedy Jej oczekiwania są niespełniane to Zosia daje o tym znać. I to od razu na full 🙂 Ale mama wie, jak w ciągu kilku sekund ukoić płacz małej buntowniczki. Wystarczy Zosię mocno przytulić (policzek do policzka) i pospacerować. Zosia czuje się wtedy bezpiecznie i nawet jeśli nie zapomina czemu płakała to wie, że mama Ją kocha, zarówno wtedy gdy nieba chce Jej uchylić, jak i wtedy gdy stanowczo mówi „nie” na wyczyny Zosi Samosi. Mama ZosiPoczytaj mi mamo, poczytaj mi tato… „Aaaa, kotki dwa, szare, bure obydwa…” To nie zadziałało – mimo największych prób i starań tatusia. „Ta Dorotka ta malusia, ta malusia, tańcowała…” Jeszcze większe rzewne łzy napłynęły Mai do oczek i wydawało się, że to dopiero początek. „Ach śpi kochanie, jeśli gwiazdkę z nieba chcesz dostaniesz”. Nie, to też nie działa, ręce mi opadły, a Maja ciągle rozpaczliwie oczekiwała mamy, która była w delegacji. Maja wskazała nieśmiało paluszkiem na książeczkę z bajkami i jej oczka powędrowały za moim cieniem. Strzał w dziesiątkę. Kolorowe opowiadania o myszkach, świnkach, konikach, lwach, słonikach, owieczkach, pieskach i kurkach… zaczarowanej księżniczce, wróżce Amelce, krasnoludkach i innych stworków – rozweseliły oczka mojej córeczki. Łzy poszły w zapomnienie, a słowa delikatnie płynące wieczorną porą, sprawiły, że Maja uspokoiła się, zaciekawiła historiami – o jakże pięknymi, położyła spokojnie główkę na poduszeczce i zaczęła delikatnie zamykać oczka. Słowa wydawały się być melodią, że aż sam uspokoiłem się, wyciszyłem, złe emocje odleciały bezpowrotnie i oboje zaczęliśmy się do siebie uśmiechać. W mgnieniu chwili Maja zasnęła, ukołysana bajkowymi wierszami. Nasz rytuał, wspólny rodzinny, powtarzamy codziennie po dziś dzień. Łzy… od czasu do czasu pojawiają się jednak, ale w oczach babci, która przypomina sobie mnie, jak byłem takim małym dzidziusiem, jakim teraz jest Maja. Tak właśnie uspokajamy małą Majusię, już prawie 22 miesięczną córusię. Łukasz, tata Majusi praca nagrodzonaPrzytulanie, Tulenie, Głaskanie, Mruczenie i Bujanie Mój półtoraroczny synek płacze niewiele, jednak w ostatnim czasie, każda pobudka zaczyna się płaczem. Najlepszym sposobem aby go uspokoić jest przytulenie. Biorę go na ręce, przytulam, brzuszek do brzuszka, główkę trzyma tak, że słyszy bicie mego serca, otulam go swymi ramionami aby jak największa część jego ciała stykała się z moją. Do tego bujam się do przodu i tyłu, mruczę. Jesteśmy znowu jednym ciałem. Jest miło, ciepło i przyjemnie. Płacz ustaje, a my pozostajemy tak jeszcze przez pewien czas, aż synek sam zdecyduje, że chce już iść zdobywać świat.:) Anna i NikodemMatka przytula, pieści, całuje, słowem, dotyka. Przekazuje swoje emocje, uczucia. I to jest ten pierwszy kontakt. Dziecko czuje się bezpieczne. Jest mu ciepło i dobrze. Przez dotyk niemowlę poznaje świat i choć jeszcze nie rozumie znaczenia słów, to uczy się rozpoznawać ludzi, przedmioty. Nie wszystkie dzieci są przytulane, pieszczone, kochane… Czułe dotknięcie matki pomaga, wycisza, koi. Dziecko czuje się bezpieczne wie, że jest kochane. W późniejszych latach, dojrzewania i dorosłości, zapotrzebowanie na dotyk nie mija, wręcz przeciwnie – wzrasta. Aneta Poznajmy się lepiej Mój synek często płacze. Zaczęło się to w kilka dni po powrocie ze szpitala. Pamiętam ten dzień. Maciek był przewinięty nakarmiony leżał w moich ramionach i zanosił się płaczem… Nie wiedziałam co robić, spanikowałam. Bałam się, że zrobiłam coś nie tak, że to z mojej winy on tak rozpacza. Nie pozostało mi nic innego, jak być przy nim tulić i próbować ukoić jego płacz. Nie ukrywam, że czasem brakuje mi sił na płacz mojego synka, wtedy do akcji wkracza tata i tak wzajemnie siebie wspierając no i wspierając naszego synka próbujemy przetrwać trudne chwile. Maciuś jest już starszy i teraz trochę łatwiej zrozumieć mi jego płacz, a tym samym łatwiej zaradzić. Myślę że najlepszą metodą dla nas było i jest po prostu wsłuchać się w dziecko, obserwować i pomagać jak się da. Czasem wystarczy przytulić, ponosić, czasem zabawić a czasem po prostu być i trzymać za rączkę 🙂 AleksandraMój synek Szymonek bardzo mało płacze, ale gdy już to nastąpi to przeważnie biorę go na ręce i mocno przytulam. Czuje się on wtedy bardzo bezpiecznie w moich ramionach i przeważnie delikatnie sobie tańczymy a ja mu śpiewam piosenki on wtedy zaczyna się śmiać i dalej możemy się bawić . Inną metodą jest zajęcie go jakaś zabawą. Zabawką którą on lubi wtedy wszystko robię aby odwrócić jego uwagę od tego co się stało, bo płacz dziecka może być spowodowany przez różne sytuację np. jak się uderzy, jak się przewróci, jak go coś boli… Wtedy musimy odróżnić te sytuacje i zastosować najbardziej odpowiednią i najskuteczniejszą metodę. Mam również starszą córeczkę Oliwię ona ma 3 latka. Jeśli płacze z jakiegoś powodu to biorę ją na kolana, mocno się ściskamy i całuję to miejsce, w które się np. uderzyła. Wtedy przestaje płakać i możemy bawić się dalej. KasiaKażda mama wie najlepiej Jestem mamą dwóch córeczek i z doświadczenia wiem że każde dziecko płacze innaczej, z innych powodów i w innych okolicznościach, a więc i sposoby ich kojenia bywają różne. Na najmłodszych najlepiej działą mocne przytulenie, wręcz otulenie sobą aby poczuły bardzo, bardzo bliskość drugiej osoby. Nieco starsze rozrabiaki często płaczą z błahych powodów – a to potknęły się o coś, a to zabawka sie zapodziała albo po prostu mają dzień płaczka – w takiej sytuacji najlepiej odwrócić ich uwagę pokazując jakieś „niezmiernie ciekawe zjawisko” np. widziałaś tam za drzewkiem siedzi chyba piesek i uśmiecha sie do nas? Maluszek zapomina o płaczu i wygląda zaciekawiony. Przedszkolaki często płaczą, bo chcą zwrócić naszą uwagę na siebie i tu najlepiej po prostu zostawić wszystko i usiąść z nimi choć na 5 minut skupiając się na wspólnej zabawie. A tak naprawdę lekarstwem na wszelkie zło wywołujące płacz dziecka jest bliskość, czułość, miłość i każda mama wie co jej dziecku sprawia największą przyjemność. Czy to będą uściski, wspólna zabawa w berka czy oglądanie rybek to już sprawa wtórna Agata praca nagrodzona Słowa „Nie płacz kochane maleństwo” niestety na mojego 5 miesięcznego synka jeszcze nie działają. Chciałabym, żeby był sposób, który sprawi, że Łukaszek jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki przestanie płakać. Najlepiej taki, który nie uzależnia, a także nie powoduje wyrobienia złych nawyków. Sposób dobry, czuły, wspomagający rozwój, pozytywny. Póki co, nie znam innego lepszego sposobu poza przytuleniem malucha do piersi. Wtedy czuje się bezpiecznie i chociaż na chwilę zapomina o swoich „wielkich” niemowlęcych problemach. Z metod może już mniej mających wspólnego z czułościa i bliskościa, a więcej z tym, ukoić i skrócić cierpienie dzidziusia, korzystam z dwóch wspomagaczy: grzechotki i suszarki elektrycznej. Działają one na mojego malca uspokajająco i usypiająco. A moje kochane maleństwo wreszcie nie płacze:) MartaKonsekwencja Każda Mama instynktownie próbuje ukoić płacz swojego dziecka… Nie zawsze jednak wychodzi to tak jakbyśmy tego chcieli. Nie należy się jednak poddawać, gdyż maluch wyczuje każde nasze zakłopotanie a czasem i poczucie bezradności. Gdy nasze maleństwo zasypiało na ręku i odłożone do łóżeczka budziło się z płaczem, kładąc je do łóżeczka szeptaliśmy jej „Dobranoc skarbie. Teraz pośpisz w swoim łóżeczku, jak się obudzisz Mama będzie przy Tobie”. Oczywiście przy pierwszej próbie odłożenia dziecko płakało. Braliśmy ją wtedy na ręce, przytulaliśmy i włączaliśmy muzykę, jaką pamiętała z czasów „bycia w brzuszku”. Gdy tylko uspokajała się odkładaliśmy ją z powrotem do łóżeczka. Po kolejnym ataku płaczu za każdym razem powtarzaliśmy te same czynności, a z każdym dniem było coraz lepiej. Aż w końcu zasypianie przestawało sprawiać jej jakikolwiek problem. Córeczka rozumiała, że nie jest sama a sen to przyjemność, nie tylko konieczność. JoannaPłacz to nie złośliwość Co najlepiej koi płacz mojego dziecka? A w sumie dwójki dzieci, bo mamy w domu pięciolatka i dwóipółlatkę. I oboje, bez względu na to, w jakim wieku byli, potrzebowali tego samego – zrozumienia, że ich płacz nie jest wymierzony przeciw nam, rodzicom. Że nie płaczą nam na złość, tylko wyrażają płaczem jakieś swoje potrzeby. Zanim nauczyli sie mówić, wyrażali w ten sposób wszystkie pragnienia, później stopniowo coraz więcej potrafili nazwać – ale do dziś niektóre rzeczy są dla nich za trudne do określenia. A czasem najlepiej napięcia rozładowuje się płaczem, przecież i my dorośli tak robimy. I tak naprawdę najważniejsze jest takie podejście, reszta wypływa właśnie z niego. Jeśli rozumiem znaczenie płaczu, instynktownie wyciągam ramiona w stronę płaczącego dziecka, tulę z czułością i uspokajam. Albo noszę cierpliwie szlochające niemowlę. Albo podaję maluszkowi pierś – lek na wszelkie zło. Przy starszych dzieciach odkładam na bok rozmowy, upominania – póki płaczą, i tak niewiele do nich dociera. Najpierw uspokajam emocje, potem przemawiam do rozumu:) Dzieci uczą się przez naśladownictwo – pewnie dlatego nasze doskonale rozumieją, że płaczącemu potrzebna jest czułość. I dlatego młodsza głaszcze brata przemawiając do niego czule, gdy ten chlipie niepocieszony; pewnie dlatego pierworodny przynosi siostrze książeczki, żeby rozbawić ją, gdy płacze ze zmęczenia. Tak, najlepiej płacz dziecka koi rodzicielskie zrozumienie, że emocje małego człowieka są silne i potrzeba pomocy, by się z nimi uporać. Małgorzata praca nagrodzona Samotny maluszek = nieszczęśliwy maluszek Pierwszy raz, ten dziwny dzwięk, ktorego nigdy nie zapomniałam usłyszalam na sali porodowej. Duże zdziwione oczy pytające „co dalej?” Nie wiedziałam. Leżeliśmy w osobnych salach, ja obolała i on płaczący. Pośród dzisiątki dzieci słyszałam mojego malca, jasno i wyraźnie. Płakaliśmy razem. Ja z niemocy, on z samotności. To była jego ostatnia samotna noc, strach przysłoniła miłość i wiara we własne siły. Tak zaczęła się historia naszych dotyków. Naszych tulasków, przytulasków, tulków i przytuleń. Każdy wariant jest dobry, podstawą jest bliskość, szczerość i miłość. Ten prosty gest daje mojemu synkowi poczucie bezpieczeństwa, koi smutek i ból, kiedy upadnie na kolano, bądź obudzi go zły sen. A czasami tulimy się od tak, w śmiechu, żeby pamiętać jak ważni jesteśmy dla siebie. Dziś mój dwulatek przytulił swojego młodszego braciszka, niezdarnie, nie jest to ważne, uczy się samodzielnie kochać i obdarzać tym uczuciem bliskich. Z pozdrowieniami dla fanów tulasków. Karolina praca nagrodzona Po prostu być JA – MATKA najlepiej koję płacz mojego dziecka. JA nie jako ja – mądra, oczytana, zadbana, wesoła osoba, ale JA jako, jeszcze do niedawna – część mojego dziecka. Mój zapach i ciepło – dlatego przytulamy się. Moje ruchy ciała – dlatego kołyszemy się. Mój głos – dlatego śpiewamy, rozmawiamy, opowiadamy. Mój dotyk – dlatego poklepujemy się, masujemy, głaszczemy. Nasza bliskość – dlatego po prostu jestem. MonikaPo pierwsze: zrozumieć, że dziecięcy płacz to język w jakim dzieci się z nami porozumiewają, a po drugie: mieć poczucie że w innych sprawach nie zawodzę. Te dwa stwierdzenia pomagały przeżyć, gdy słuchałam kolejnej serii płaczu. Bo czasami trzeba sobie samemu z płaczem poradzić, a nie koniecznie zaradzić skutecznie na płacz. Wiedziałam, że nie zawodzę bo zawsze mógł na mnie liczyć: byłam blisko od pierwszych chwil, dotykałam, przytulałam, słuchałam. WIedział, że nie jest sam, chyba zdobyłam jego zaufanie. Teraz ze spokojem wysłuchuję jęków pt „chcę (cze)koladkę, albo chcę czytać teraz. Mówię w zależności od sytuacji: „teraz nie, już było/ będzie/ nie możesz tego w ogóle dostac”. Działa! Tak jak tysiące słów mają dorośli tak tysiace płaczów mają dzieci. Był więc płacz bo nie chciał leżeć w wózeczku. Nosiliśmy na rękach, póki nie nauczyliśmy się nosić w chuście, zrozumieliśmy, ze wózek to za daleko od bijącego seruszka mamy. Był płacz bo chciał mleka, chciał ssać. Nauczyłam się cierpliwie siedzieć albo leżeć, aż się nasyci. Na szczeście mądra położna nauczyła mnie też jak zachęcić małe dziecko do skutecznego ssania bez podsypiania! Był płacz podczas długiej jazdy samochodem. Nauczyliśmy się śpiewać piosenki rymowanki. Miał niecałe 2 miesiące jak usnął w rytm „opowiem ci bajkę jak kot palił fajkę”. Gdy w nocy obudzi się zaniepokojony czasami działa smoczek, a czasami lekki masaż pleców. Gdy płacze po wyjęciu z wanienki wiem, ze za bardzo przeciągnęłam sprawę i jest już zmęczony. Słucham cierpliwie. Nie dyskutuję w nocy gdy chce pić mleko z piersi, mimo, że ma już ponad 1,5 roku – wiem, że to nie tylko potrzeba picia, ale też rekompensata za deficyt mamy, której przez dziesiięć godzin nie ma w domu. Krótki nocny płacz mija w jednej sekundzie po przystawieniu piersi. Staram się nie słuchać krytycznego rodzica we mnie, który gani mnie za uleganie dziecku. Trzymam się zasady ulegania w sprawach pierwotnych i podstawowych: potrzeba ssania, pokarmu, bliskości, dotyku. W innych sprawach mogę być zasadnicza – płacz na szczęscie trwa wtedy krótko. Przeważnie się śmieje. A rodzajów uśmiechów ma tysiąc i jeden! Katarzyna, mama Jeremiego praca nagrodzona Bliskość Jakkolwiek banalnie to nie zabrzmi, płacz mojego dziecka koi… bliskość. Każda forma bliskości, od delikatnego kołysania w chuście w rytm matczynego serca, przez głaskanie i tulenie, na zapachu mleka skończywszy. Moje dziecko pachnie migdałami i wanilią – to tak piękne zapachy, że mam potrzebę ciągle je czuć, dlatego córka jest noszona, przytulana, usypiana w moich ramionach. I nie płacze… bo nie ma powodu. Wszystko czego potrzebuje, ma na wyciągnięcie króciutkiej rączki… czyli bardzo blisko. AgulekKiedy mój maleńki wcześniaczek bardzo płakał i nie mogłam jej w żaden sposób ukoić, kładłam ją sobie na brzuszku i razem otulałyśmy się kocykiem. Najczęściej obu nam udało się zapaść w sen. Sposób bardzo prosty, ale działał relaksująco i na mamę i na maleństwo. MamaJestem mamą 4-romiesięcznego Filipka, pierwszy miesiąc był czasem nauki i zrozumienia potrzeb mojego dziecka, ale wtedy też zaobserwowałam, że dla niego najważniejsza jest czułość i bliskość. Kiedy płacze, delikatnie głaszczę i całuję go w główkę, powoli Maluszek zaczyna się uspokajać, potem trzymam go za rączki i cichutko mówię do niego: „już wszystko dobrze, Mama jest obok ciebie”. Nie zaczynam też od razu intensywnej zabawy, chwilę jeszcze przytulając Filipka noszę go po mieszkaniu, wciąż mówiąc do niego, ale jednocześnie pokazując ciekawe rzeczy np. wyglądamy przez okno, myślę, że wtedy Maluszek zapomina o płaczu i powoli możemy wejść w etap zabawy i uśmiechu od ucha do ucha.:) MonikaJako mama 2 latka oraz niemowlaka z całą pewnością mogę napisać, że nikt tak nie ukoi dziecka i tego malutkiego i ciut starszego – jak… mama:) bicie serca, które czuje dziecko będąc w jej ramionach ukoi każdy płacz i smutek. Jej czuły dotyk, ciepłe słowo, uwaga poświęcona w tej trudnej akurat dla dziecka chwili uspokoi każde dziecko i sprawi, ze wróci uśmiech na twarzy, poczucie bezpieczeństwa a załzawione oczka szybko wyschną 🙂 AnnaKażda Mama na swój sposób na ukojenie swojego maleństwa. Ja jestem Mamą dwóch wspaniałych córeczek, oczekującą trzeciego małego szkraba. W naszym przypadku zawsze działa przytulenie do piersi. Moje ciepło i bicie mojego serca zawsze wpływa kojąco na moje dziewczynki. Tak było jak były malutkie i tak jest teraz jak dziewczynki są większe. Na łzy, zmartwienia i troski najlepsze jest przytulenie do mamy i gorący magiczny (jak my to mówimy) buziaczek 🙂 Kasia„Poważne” rozmowy o uczuciach Mój synek to chłopczyk i to często wyrażający uczucia płacząc. Mam kilka sposobów, które na niego działają: – najczęściej sprawdza się ciche śpiewanie, śpiewam mu kołysanki, lub jakieś inne wesołe piosenki, lub włączam mu piosenki z magnetofonu; – czytam mu też wtedy bajeczki, akcentujac i zmieniając głos; – mówię do niego, patrząc mu w oczka, mówię np. o tym jak długo na niego czekałam, albo jaki jest śliczny; Każdy sposób sprawdza się w różnych sytuacjach, najgorzej jest w nocy, ale wtedy niezawodne jest jedzonko. Mariola, mama KubusiaMoim najlepszym sposobem jest usiąść przy dziecku, popatrzeć w jego oczka i bez nerwów w spokoju mówić do niego cieplym, spokojnym glosem i głaskac po główce – moje dzieciątko szybko się wtedy uspokaja. Pamiętajmy o tym żeby być na równi z dzieckiem, nie mówmy do dziecka nigdy z góry, tylko starajmy się być na wprost dziecka. To pomaga! MamaMoja kochana coreczka urodziła się Ma na imię Julia. Z mężem czekaliśmy na nią dwa lata. Baliśmy się czy będziemy umieli radzić sobie z nowymi obowiązkami rodziców, które na nas spadną. Po urodzeniu się Julci płakaliśmy oboje ze szczęścia które na nas spadło, cieszyliśmy się każda sekundą, minutą, godziną którą spędzaliśmy z naszym maleństwem. Po miesiącu okazało się, że nasza córcia ma kolki. Nie wiedziałam co robić, płakałam razem z córką, rady znajomych niestety nie pomagały. Serce bolało i pękało. Próbowaliśmy wszystkiego: kołysania, huśtania, śpiewania, noszenia na rękach i nic. Przy kolejnej kolce i płaczu wzięłam Julcię i położyłam na swoim brzuchu. Podkurczyłam jej nóżki tak, że pupę miała w górze i masowałam jej plecki jednocześnie mówiąc do niej jak bardzo ja kochamy, że jest naszym skarbem i najdroższym słoneczkiem. Efekt był taki, że Julcia słuchała po czym zasypiała i o płaczu nie było mowy. Teraz Julcia będzie miała roczek i kolek oraz płaczu nie ma. Jest pogodną, uśmiechniętą, kochaną cudowna córcią. Mama JulciMuzyka i dużo miłości Ponad 5 lat temu pojawiła się w moim życiu najbardziej oczekwiana przeze mnie istotka – moja córeczka Kinga. Jako pierworódka nie miałam najmniejszego pojęcia jak kąpać maleństwo, karmić je, opiekować się Nią tak, by nigdy nie zaznała uczucia braku ciepła rodzinnego. Przerażona jej delikatnością podchodziłam do Niej z czułością ale i uśmiechem na twarzy, w końcu po tylu latach oczekiwań na świecie pojawiło się moje maleństwo. Niestety początki nie były łatwe również z powodu kolek. Kolka? W najgorszych snach nie myślałam o tym, że właśnie moje dziecko będzie miało z czymś takim problem. Płacz zaczynał się każdego dnia o 18 i trwał przez 2,5 godziny. To było straszne. Na pomoc przychodziła wówczas moja mama – najwspanialsza babcia pod słońcem. Tuliłyśmy ją na przemiennie do swojego serca i śpiewałyśmy kołysanki. Najbardziej uspakajało Ją śpiewanie piosenek, które nuciłam do mojego brzuszka kiedy była jeszcze w środeczku. Pocałunki, ssanie piersi i uczucie ciepła jakie może dać matka swojemu dziecku jest najważniejsze. W ciągu dnia dumna jak paw spacerowałam na świeżym powietrzu godzinami, co również uspakajało maleństwo. Kołysanie wózka powodowało, że Kingusia stawała się spokojniejsza, a w późniejszym wieku płacz zastępowało oglądanie ciekawego świata, który ją otaczał. Zabawa na podłodze w towarzystwie rodziców i radość z każdego nowego osiągnięcia Naszego Skarbu sprawiała, że Kinia oddawała nam o stokroć więcej uśmiechu od Nas. Podczas zabawy nie było mowy, żeby na jej twarzyczce pojawił się chociaż mały grymas. Moja córcia wyrosła na mądrą dziewczynkę wciąż potrzebującą dużo miłości. Już niedługo urodzi się Jej braciszek – Piotruś więc wspólnie śpiewamy Jemu pioseneczki. Czytamy też bajki i rozmawiamy z Nim kiedy kopie. Wierzę, że córcia oraz mąż będą moją podporą gdy synek przyjdzie na świat, a Kingusi głosik uspokoi Go gdy będzie płakać. Kołysanie dziecka oraz śpiew, muzyka, czułe słowa a także zabawa mogą zdziałać cuda. Życzę rodzicom by ich miłość z głębi serca ukoiła każde zapłakane dziecko. MagdalenaJestem mamą dziesięciomiesięcznej Wiktorii, która jest bardzo grzecznym i spokojnym niemowlaczkiem. Niestety zdarzają się w jej życiu sytuacje w których na usteczkach pojawia się podkówka, a w oczkach gromadzą się olbrzymie łezki. Wówczas, aby ukoić płacz córeczki, włączam cichutko muzykę, biorę maleństwo na ręce i idziemy przed lusterko, gdzie powoli kołyszemy się w rytm muzyki i uśmiecham się do naszych lustrzanych odbić. Po kilku minutach na twarzy mojej królewny także pojawia się uśmiech. I wtedy jest cudownie. Iza Co najlepiej koi płacz mojego Malucha? Myślę, że przede wszystkim to, że moja Drobinka wie, że jej łzy są dla mnie ważne. Uważnie jej słucham. Często dziękuję, że mówi mi jak potrafi, o tym co dla niej trudne i o tym w czym potrzebuje mojej pomocy. Marzy mi się, by tak ze mną rozmawiała również za kilkanaście lat 🙂 . Efekty? Płacz przy ostatnim szczepieniu trwał mniej więcej tyle, ile zajmuje, by siarczyście sobie przekląć. A tak na co dzień… Gdy już wiem, że z pieluszką nie wiąże się żaden „pachnący” interes, bufet jest opróżniony i żadna zabawka podstępnie nie atakuje mojego dziecka, gdy dopada Drobinkę ból świata, wtedy śpiewam. I wierzcie albo nie – ona świetnie wie, co chce usłyszeć. Najbardziej lubi piosenki, przy których mama zanurza się w marzenia – o trzaskającej zimie, ciepłej herbacie, wieczorach przy ognisku, o wędrowaniu. Przytulamy się i marzymy. Mama Agata i Drobinka WandaNasz syn Mikołaj jest z nami dopiero miesiąc, więc to dopiero początek naszego wzajemnego poznawania się i uczenia się tego co i jak komunikuje. Nie płacze dużo – staram się rozpoznawać jego potrzeby (na tyle, na ile potrafię) i jak najszybciej je zaspakajać. Kiedy jednak nie możemy tego zrobić (np. natychmiast nakarmić) lub nie rozumiemy o co chodzi – najlepiej działa śpiew Taty. Przyznaję, że nieustannie mnie to zaskakuje, ponieważ z naszej rodzicielskiej dwójki to ja jestem „ta śpiewająca”: przez ciążę przeszłam śpiewająco, co noc utulałam nienarodzonego jeszcze syna (a przy okazji i siebie) do snu białoruskimi i ukraińskimi kołysankami, śpiewałam mu najrozmaitsze pieśni – od ludowych, przez harcerskie, gospel… Gdy zbliżało się rozwiązanie, do śpiewania włączył się Tata z zupełnie innym, bo legionowym repertuarem… Teraz, już po narodzinach Mikołaja, obudziła się w nim żyłka improwizatora… Kiedy Mikołaj płacze śpiewa mu piosenki o wymyślonych przez siebie melodiach i tekstach; monotonne (jedna z nich brzmiała jak pieśń jakiegoś starego, ukraińskiego lirnika), czasami skoczne, a ich teksty wyrażają (domniemaną) potrzebę Mikołaja (na przykład gdzie jest mama – jeśli akurat nie mogę podejść) lub opowiadają o tym co Mikołaj akurat robi lub robił… A syn wycisza się i zasypia… Ponieważ jednak, jak to przy improwizacji bywa, pieśni przychodzą, a zaraz potem są zapominane i zostają z nich tylko strzępki melodii i tekstów – zaczęłam je nagrywać. Jeśli Taty nie będzie przy nas i Mikołaj, i ja będziemy mogli przywołać jego głos 🙂 Sprawdzają się też pieśni legionowe (które zna jeszcze z brzucha) i kolędy, buczane męskim głosem. Może to kwestia wibracji rytmu, a może po prostu miłości, z jaką są śpiewane? Ważne, że ta metoda działa! Marta praca nagrodzonaKurs online - Jak rozwijać koncentrację i uwagę dzieciMindfulness dla dzieciTwoje dziecko ma trudności z koncentracją? Nie potrafi się na niczym skupić? Jest zestresowane?Jeżeli chcesz pomóc dziecku rozwinąć pełnię jego możliwości, lepiej zrozumieć siebie, zbudować odporność na stres i nauczyć się słuchać głosu własnego serca – ten kurs jest właśnie dla was!Dzielny trzylatek Mój syn ma prawie trzy lata. Dziś wywrócił się na nierównych płytkach chodnikowych i sama poczułam jakbym uderzyła o ziemię. Zanim do niego podbiegłam ktoś zdążył go podnieść i już płakał. Mój sposób na uspokojenie go to rozmowa o tym co czuje. Ja: Zęby masz całe? Syn:Tak (płacząc). Ja: Bardzo boli? Syn: Potakuje, ale już nie płacze. Wzięłam go na ręce i poszliśmy dalej. Za chwilę powiedział z zadowoleniem pokazując na swoją buzię: Nie ruszają się! Moje zęby, nie ruszają się. Bardzo rzadko płacze, może to dlatego, że traktuję jego problemy poważnie i nigdy z moich ust nie usłyszał: Nie płacz maleństwo! Mama TrzylatkaRóżne sposoby na różne rodzaje płaczu Moje 4-miesięczne Maleństwo jest „wielkim przytulaskiem”. W zależności od powodu płaczu mamy z mężem różne sposoby… Pierwszym jest włączenie ulubionej muzyki naszego maluszka (szeroki repertuar)i tańce (tzn. bardziej kołysanie) na rękach w pozycji pionowej i wtulanie się w mamę lub tatę 🙂 TO RACZEJ ZAWSZE SIĘ SPRAWDZA! Być może dlatego, że w brzuszku śpiewała i tańczyła razem z mamą 🙂 Kiedy już to nie działa, to tata wkracza do akcji i robiąc śmieszne miny oraz wydając specyficzne odgłosy, zawsze rozweseli buźkę naszej córeczki i ukoi jej płacz. Kiedy Malutka popłakuje sobie do snu – rewelacyjny i niezastąpiony staje się pluszowy przyjaciel piesio, który pilnuje jej w łóżeczku od pierwszych dni życia. Ważne, aby był przytulony do buźki (między uszkiem a szyjką). Polecamy:-) Sprawdzone przez mamę i córcię AnastazjęMój synek niedługo skończy pierwszy roczek, poznaliśmy się już na tyle, że rozumiem sposób jego płaczu, a ma jego wiele odmian i na każdą działa inna pieszczotka. Gdy upadnie, przytnie paluszek, bądź w inny sposób dopadnie go „brutalność” odkrywania świata – pomaga przytulenie i uważne wysłuchanie skarg. Absolutnie nie wolno się śmiać i lekceważyć problemu. Na smuteczek ze zmęczenia pomaga ciepłe mleczko i noszenie na „małpkę” przy nuconej cicho kołysance. Na nudę pomaga zwariowany taniec, albo głośny śmiech – wiadomo, udziela się;) Płacz jeden, znaczeń wiele i tak naprawdę na wszystkie pomaga dużo cierpliwości, miłości i ciepła. Bo maluszki nie radzą sobie jeszcze z emocjami i trzeba je pocieszyć, pokazać, że nie są same, mają na kogo liczyć. I choć czasem ciężko ukoić wrzask, trzeba pamiętać, że to nie jest robione nam na złość, tylko tak już jest, że dzieci płaczą bo wszystko jest nowe i dopiero uczą się innych reakcji. Ktoś powiedział kiedyś, że płacz dziecka jest wołaniem o pomoc. I my rodzice a zwlaszcza mamy – cieple, kochające mamy- pomagajmy jak tylko możemy. Ula z Kacperkiem praca nagrodzonaCiasne otulenie i szum wody Ja zawsze zaczynałam od przytulania i całowania, bliski kontakt bardzo pomaga uspokoić moje płaczące maleństwo. Mojej córeczce poczucie bezpieczeństwa przywracało owinięcie w kocyk bądż rożek. Nosiłam tak owinięte niemowlę do chwili gdy się uspokoiło i zasnęło. Póżniej kładłam ją na boku w łóżeczku nie rozwijając kocyka. Także rytmiczne, jednostajne ruchy uspokajały moją pociechę. Można ją było kołysać w ramionach, w nosidełku, pomocne bywało jeżdżenie w wózku. Gładzenie i masowanie brzuszka lub plecków potrafiło uspokoić smyka. Interesujący widok sprawia że córcia przynajmniej na jakiś czas zapomina o płaczu. Intensywne barwy zabawek, przesuwających się i ciche rytmiczne dźwięki potrafią zafascynować moją pociechę. Nietypowy sposób ale często skutkujący to bierzemy szkraba do łazienki, trzymamy go na rękach i odkręcamy kran. Ważne żeby zatkać odpływ w umywalce. Przytulamy i przysuwamy malęństwo blisko chlupiącej wody, to często uspakaja. AnnaKodeks postępowania cywilnego po… japońsku Moj mąż zaczyna w swoim ojczystym jezyku (japońskim) czytać na glos kodeks postępowania cywilnego i wtedy nasza 4 miesięczna córeczka przestaje płakać, wpatruje się w tatusia, a po chwili pięknie zasypia. Iwona Odkurzacz – uspokajacz Jestem mamą czteroletniego chłopca i dziewięciomiesięcznej dziewczynki. Synek płacze (i płakał) znacznie mniej od córeczki, wystarczy przytulenie do mamy czy taty i już jest dobrze. Za to moja córeczka jest bardziej wymagająca, często nawet noszenie na rękach nie wystarcza. Natomiast niezawodnym sposobem, aby przestała płakać jest odkurzacz. Mała, jak tylko usłyszy dźwięk pracującego odkurzacza uspokaja się natychmiast i staje się pogodna. Często zdarza się, że zasypia przy włączonym odkurzaczu, jak przy kołysance. Odkryłam to przypadkiem, ale metoda jest skuteczna w każdej „płaczącej” sytuacji. Polecam! EdytaSuszarka – rzecz przydatna Jako przyszli, niedoświadczeni jeszcze rodzice, zaopatrzyliśmy się w cały arsenał sprzętów, które być może pozwolą nam przetrwać w pierwszych tygodniach życia naszego maleństwa. Począwszy od wózka, przez huśtawkę, leżaczek, chustę tkaną do noszenia dzieci, na kołysankach skończywszy… Nigdy jednak nie zgadlibyśmy co stanie się najważniejszym przedmiotem w naszym domu w pierwszych tygodniach, ba, a nawet miesiącach życia naszego dziecka. Uzbrojeni po zęby próbowaliśmy wszystkiego po kolei kiedy przewinięty i nakarmiony maluszek płakał rzewnie pomimo prób noszenia, tulenia, kołysania i śpiewania. W czasie jednego z pierwszych ataków kolki, kiedy bezradni nie wiedzieliśmy jak mu pomóc i płakaliśmy razem z nim, z pomocą przyszłam nam moja mama. Poradziła, abyśmy nagrzewali brzuszek maluszka strumieniem ciepłego powietrza z… suszarki do włosów. To okazało się strzałem w dziesiątkę! Jednak nie dlatego, że nagrzewanie brzuszka zadziałało. Nie zdążyliśmy nawet nakierować go w stronę synka… Wystarczył sam dźwięk. Zdziwieni włączaliśmy i wyłączaliśmy suszarkę słysząc na zmianę hałas suszarki i płacz maluszka. Przez kolejne tygodnie nie rozstawaliśmy się z nią nawet na krok, leżała tuż przy wspólnym łóżku, a my po omacku szukaliśmy włącznika w środku nocy. Nawet w odwiedziny do teściów w pierwszej kolejności do torby wpakowaliśmy suszarkę 😉 Choć moje dziecko ma już 6 miesięcy i płacze naprawdę rzadko, to suszarka służy nam dobrze gdy rozdrażniony i zmęczony nie może zasnąć ani ssąc pierś, ani kołysząc się w ramionach rodziców. Czemu działa tak dobrze? Nie wiem… Przypuszczam, że w brzuszku u mamy, tak blisko jej bijącego serca, musi być naprawdę głośno, a monotonny szum suszarki przywołuje w pamięci dziecka te bezpieczne chwile… Choć teraz wiem już, że nie jest to żaden nowy, ani specjalny sposób oraz że bardzo wiele dzieci uspokaja się przy dźwięku odkurzacza lub okapu kuchennego nasz synek nie daje się oszukać. Tylko TA suszarka jest tą jedyną i odpowiednią. Taki już jest wybredny 😉 Szkoda tylko, że w instrukcji obsługi nie piszą nic o jej magicznym zastosowaniu w stosunku do niemowląt. Aleksandra praca nagrodzona Moje dziecko nazywa się Tosia i ma już prawie roczek. Gdy była malutka dużo płakała, ponieważ doskwierały jej niedobre kolki. Na bóle brzuszka wtedy działała tylko jedna rzecz. Nie były to kropelki, nie był to masaż, nie było to bujanie. Tosia uspokajała się jedynie przy szumie suszarki, której strumień ciepła kierowaliśmy na jej brzuszek. Później wystarczało zawiesić suszarkę na ścianie w pobliżu łóżeczka i tak suszarka potrafiła chodzić godzinę. Teraz kiedy Tosia płacze za dnia, wówczas całuję ją po policzkach, ocieram łezki, głaszcze po pleckach, trzymam na rękach, stukam w jej garnek – instrument czy łyżeczką o szklankę. Gdy Tosia płacze wieczorem, to biorę ją na ręcę i idziemy do okna. Pokazuję jej samochody jadące do centrum na imprezę i wracające z centrum, by położyć się spać. A potem kołyszę ją śpiewając wymyślone piosenki, których tempo samo mi się narzuca, a słowa też same ze mnie wychodzą. Takie to są nasze sposoby, o których – wierzę – sama Tosia mi szepnęła do ucha. ZuzannaW naszym przypadku najlepiej płacz dziecka koiła, suszarka do włosow 😉 włączałam na chwilkę i szum suszarki usypiał od razu malutką. AnnaPłacz mojej córki najlepiej koi masaż brzuszka – lekko masuję jej brzuszek, przykładam do brzuszka ciepłe pieluszki (nagrzane żelazkiem(,na koniec włączam suszarkę z ciepłym powietrzem i po chwili przy szumie z suszarki córka uspokaja się i zasypia. IwonaGdy mój synek był malutki i nie pomagało noszenie go na rękach a wiedziałam, że jest nakarmiony i ma suchą pieluszkę, kładłam na jego brzuszek pieluszkę i ogrzewałam go suszarką (średnim strumieniem ciepła). Ciepło i szum suszarki momentalnie uspokajało mojego synka, a teraz gdy ma już kilka lat wystarczy przytulić go do siebie i spokojnym głosem go uspokajać. IwonaWarszawskie korki Sposób nie jest mój, tylko mojego męża, ale podsłuchałam i mnie zachwycił. Wcześniej nie wiedziałam, co mój mąż robi, żeby malutki się uspokoił, wiedziałam tylko, że idzie z małym do pokoju i… uspokaja skutecznie. Ale ostatnio miałam okazję być w pobliżu i usłyszałam jak mój mąż swoim spokojnym, ciepłym głosem robi naszemu dziecku mini-wykład z… korków w Warszawie! Pokazuje mu jadące za oknem auta, których Leon i tak pewnie nie widzi i opowiada, opowiada, opowiada 🙂 A to skąd jadą, a to dokąd, a i ile się stoi w korku z Tarchomina, a ile na Bielany 🙂 Mały po takiej opowieści wtula się w tatę i tak sobie stoją – facet z bobaskiem na rękach. Mnie wzrusza, no ale wiadomo, moi są 😉 Zresztą jak się noszą w chuście to też jest rozmowa – właściwie to zastanawiam się, czy mąż nie minął się z powołaniem: powinien zostać komentatorem sportowym, bo opisać to, co się dzieje potrafi idealnie. Dodam tylko, że ja nie potrafię aż tak dobrze dziecka uspokoić. Mama Leona praca nagrodzonaGrzechotki uspokajacze Płacz naszej Dianki koi gdy gramy jej wtedy na marakasach z owocu tykwy przywiezionych z Costa Rica. Przestaje płakać i słucha oraz patrzy na ten instrument. Gdy byłam chora i musiałam godzinę zostać sama w domu z Dianą leżąc w łóżku i nie mogąc jej wziąć, ponieważ miałam wysoką gorączkę a ona płakała to tylko ten instrument mnie ratował. W domu nazywamy go „Grzechotki uspokajacze”. AnnaNa płacz – Bandyta:) Moje maleństwo nsjszybciej się uspokaja gdy puszczam muzykę z filmu Bandyta. Nie ukrywam, iż sama bardzo ją lubię i często słuchałam podczas ciąży, a także później. AnnaTetrowa pieluszka Mam roczną córeczkę Zuzię. Jak niemowlę była dzieckiem, które dość często płakało. Próbowaliśmy wszystkiego: lulanie w wózku, noszenie na rękach, kołysanie… I nic. Znajoma poleciła mi skropić czysta pieluszkę tetrową kilkoma kroplami mleka mamy i podać dziecku, żeby się do niej przytuliło. Faktycznie, pomogło! Dziś Zuza jest już dużą dziewczyną i kiedy płacze ze złości, po prostu podchodzę z nią do lustra i pokazuje jak wygląda rozzłoszczona. I mała szybko zaczyna się śmiać z samej siebie. A na dziecięce smuteczki mamy Misia Gryfka i cieplutki, domowy kocyk, który pomaga w każdym kłopocie 🙂 OlaNie uciszajmy za wszelką cenę Nie ważne jak gwałtowny lub niespodziewany jest ten płacz, a czasem tylko małe kwilenie lub pojękiwanie małego człowieka, zawsze pomaga dotyk, głos i bliskość rodzica. Jest coś uniwersalnie pierwotnego w tym, że ciepło naszych dłoni, zapach, spokojny ton i czułe szeptanki niemal natychmiast uspokajają płaczące maleństwo. Wystarczy zrozumieć, że ono nie robi nam na złość, lecz płacze, bo to jedna z niewielu dostępnych niemowleciu form komunikacji. Bo za gorąco, za ciasno, niewygodnie lub po prostu coś je wystraszyło. Przytulenie maleństwa, noszenie go na rękach by utulić jego smutki, nucenie mu, to sposoby, które budują w maluszku zaufanie do rodziców, pewność, że zawsze ktoś przy nim będzie. Dlatego nosimy, śpimy, tulimy i rozmawiamy, a częściej niż płacz słychać w naszym domu radosny gulgot niemowlaka i chichot przedszkolaka. Są dzieci o pogodnym usposobieniu, które nawet po szczepieniu płaczą tylko chwilę. Są też takie, które swoją płaczliwością i marudzeniem mogą przyprawić niejednego rodzica o poważne frustracje. Odnoszę czasem wrażenie, że niektórzy rodzice panicznie boją się płaczu dziecka i postępują z nim tak, by za wszelką cenę tego ewentualnego płaczu uniknąć. Prowadzi to do wielu absurdalnych sytuacji i często … właśnie płaczu zagubionego w tym wszystkim dziecka. A przecież to my, rodzice, jesteśmy dla małego człowieka lekiem na całe zło, nasza uwaga, słowa, czułość 🙂 Uwolnienie przez dziecko emocji płaczem spełnia też dobrą funkcję i pomaga mu rozpoznawać swoje odczucia. Bliskie jest mi myslenie, że nie trzeba tłumić płaczu starszaka, że trzeba pozwolić na smutek, jak i na radość, a jednocześnie mądrze przy nim być w trakcie przeżywania tych stanów. Oczywiście, moment, kiedy trzeba interweniować i pocieszać, a kiedy wystarczy po prostu przytulić lub pogłaskać, zależy od rodzica i jego świadomego rozeznania się w sytuacji. MajaZawsze razem Pytanie wydawać się może i łatwe, ale nie w naszym przypadku. Dlaczego? Ponieważ nasz 7 miesięczny synek prawie w ogóle nie płacze 🙂 Niemożliwe? A jednak! Naszą metodą jest bliskość i miłość, a przede wszystkim cierpliwość i chęć zrozumienia dziecka, a to nie takie proste. Oczywiście zdarzają się nam chwile kryzysowe, albo kiedy przegapimy moment jak nasz szkrab chce już spać. Wtedy może nawet i wpaść w histerię. Co robimy? Najpierw przytulamy, tulimy przez parę minut albo śpiewamy mu do uszka jego ulubiona kołysankę. To zazwyczaj pomaga. I nie ma tu znaczenia czy jest to mama czy tata (obydwoje pracujemy w domu, dlatego naszego dziecko nie wie co to brak jednego z rodziców…to naprawdę niesamowite szczęście dla każdego z nas). Czasami umiem pomóc tylko ja, a czasami tylko tata. Są oczywiście sytuacje takie jak ząbkowanie, wtedy leży wtulony w jedno z nas i tak próbuje spać. A co takiego robimy, że nasz syn po prostu nie płacze? Jesteśmy zawsze przy nim (tylko jak śpi w ciągu dnia to jest sam), wkładamy dużo serca w zabawę z nim, w jego rozwój, nosimy chłopaka w chuście, karmimy metodą BLW (baby-led-weaning), staramy się nie kłócić (dziecko potrafi wyczuć najmniejsze spięcie pomiędzy rodzicami), odczytujemy sygnały które nam daje (naprawdę można się tego nauczyć!), a co najważniejsze – szanujemy go… Sami byśmy nie zauważyli braku płaczu. Dopiero po 3 dniowym pobycie u rodziny ktoś nagle powiedział: „czegoś mi tu brakuje…tylko nie wiem czego”. Po tygodniu dostaliśmy telefon od tej samej osoby: „Wiecie co? już wiem, czego mi brakowało! Płaczu! płaczu Waszego dziecka..jak Wy to robicie?” … My je po prostu kochamy 🙂 MariaCo najlepiej koi płacz Mojego dziecka? Odpowiedź jest prosta … ja 🙂 Od chwili kiedy po raz pierwszy wzięłam moje maleństwo na ręce od razu przytuliłam go do siebie, tak żeby słyszał bicie mojego serca i wiedział kto go trzyma. Synek nie płakał. Niestety w szpitalu procedury i procedury, musieli mi go zabrać na mierzenie, ważenie itp. Na szczęście trwało to krótko i znowu byliśmy razem 🙂 Od tamtej pory jesteśmy prawie jedno 🙂 To znaczy ta
. 227 69 201 421 470 320 227 257

dziecko płacze gdy nie jest na rękach